Transportowanie psa w samochodzie to temat zaskakująco wręcz skomplikowany i kontrowersyjny już chociażby dla tego, że nie istnieją jednoznaczne przepisy mówiące nam o sposobie przewożenia zwierzęcia. Tego typu przepisy można znaleźć dla sytuacji, kiedy transport ma charakter komercyjny, ale zakładając, że nie jesteśmy wyspecjalizowaną firmą i po prostu chcemy gdzieś pojechać z domowym pupilem, nie będziemy mogli odwołać się do konkretnych przepisów prawa. A przynajmniej nie na tyle, by znaleźć w nich konkretne rozwiązania. Zacznijmy jednak od początku.
Pies pod względem prawnym
Przepisy prawa są szalenie szczegółowe, jeśli chodzi o transport dzieci, co raczej dziwić nie powinno. Psy to oczywiście temat znacznie mniej ważny, ale wypadałoby, żeby im też się nic nie stało. W prawie znajdziemy jednak przede wszystkim ogólniki na ten temat.
Zacząć trzeba od tego, że pies jest traktowany nie jako pasażer, ale jako bagaż i to właśnie przepisy o zabezpieczaniu bagażu mają tutaj zastosowanie. Pierwszy przepis mówi nam, że pies powinien być przewożony tak, by nie zagrażał kierowcy i nie wpływał na prowadzenie pojazdu. Jest to sensowne, ponieważ nigdy nie wiadomo, co strzeli psu do głowy i jeśli wskoczy na kierowcę, może być problem. Druga sprawa odnosi się do tego, by zwierzę było odpowiednio zamocowane w samochodzie. Pies po prostu siedzący na fotelu w czasie wypadku wystrzeli jak pocisk, a właściciel będzie odpowiadał z paragrafów dotyczących okrucieństwa dla zwierząt.
Sposoby zabezpieczenia psa
Powyższe zapisy w zasadzie nie mówią nam nic na temat tego, jak pies powinien być prawidłowo zabezpieczony. Większa pomoc oferują nam producenci akcesoriów dla psów. Podstawowym rozwiązaniem są specjalne szelki dla psów, które dodatkowo wyposażone są w zaczepy dla pasa bezpieczeństwa. Takie szelki łączy się z pasami i po prostu przypina nimi psa do fotela. Trzeba jednak w ich przypadku bardzo uważać, ponieważ istnieje poważne ryzyko, że materiał nie wytrzyma wypadku i sytuacja będzie w najlepszym razie równie zła, jak gdyby pies nie miał żadnego zabezpieczenia. Przemnóżmy wagę psa przez prędkość pojazdu, by ustalić, jaka siłę musi wytrzymać taka uprząż. Z miejsca można założyć, że plastikowe klamry popękają.
Najpopularniejszym rozwiązaniem są transportery, w których zamyka się psa na czas podróży. Samo wstawienie transportera na fotel to jednak za mało, bo psu nie zrobi większej różnicy, czy leci po wypadku zamknięty w pudełku, czy jest wolny niczym ptak. Skutki w obu przypadkach będą opłakane. Transportery muszą posiadać specjalne mocowanie podobne do tego, które mają foteliki dziecięce. Muszą być też wytrzymałe, bo wiele gorszych konstrukcji po prostu rozpada się w czasie wypadku pod naporem ciała psa.
Inna opcja to specjalne kojce, które montuje się w bagażniku. Zapewniają one swoistą budę dla psa i są dobrze zabezpieczone, ale tutaj też pojawiają się bardzo poważne problemy. Bagażnik to strefa zgniotu samochodu, więc jeśli coś uderzy w auto od tyłu, pies nie będzie miał większych szans na przetrwanie zdarzenia drogowego.